- Szkoda, ale ten projekt wzbudzał za dużo kontrowersji - komentuje nieco niechętnie całą sytuację Wojciech Bydliński, burmistrz Szczyrku i jednocześnie zastrzega, że miejscowość nie zbacza z kursu, który obrała kilka lat temu, polegającego na tym, że na ile może, to modernizuje infrastrukturę turystyczną.
Wieża widokowa na stoku Magury miała zostać wykonana w ramach unijnego projektu. Zakładał on budowę szlaku turystycznego o długości około 640 metrów, który wieńczyć miałaby wieża widokowa o wysokości około 26 metrów, z której rozciągałby się widok na Beskid Śląski. Koszt inwestycji oszacowano na około 6,9 mln złotych.
Plany przygotowane przez szczyrkowski Urząd Miejski zakładały, że "wieża widokowa będzie konstrukcją żelbetową, częściowo wykończoną okładziną kamienną i drewnianą. Konstrukcja platformy widokowej będzie wykonana ze stali, by zapewnić jej odpowiednią trwałość. Wieża widokowa obsługiwana będzie przez windę elektryczną".
Dla wielu mieszkańców i turystów odwiedzających Szczyrk była to dobra wiadomość. Zresztą kolejna, bo w ostatnich latach Szczyrk bardzo mocno zaczął nadrabiać wieloletnie zaległości w budowie i modernizacji bazy turystycznej.
Przypomnijmy, że pierwszym krokiem w dobrym kierunku było wprowadzenie normalności w Czyrnej-Solisku poprzez prywatyzację ośrodka narciarskiego. Dzięki temu zakończyła się kilkunastoletnia wojna pomiędzy właścicielami gruntów a Gliwicką Agencją Turystyczną.
Mniej więcej w tym samym czasie w miejscowości zaczęto prowadzić kilka ważnych (z punktu widzenia mieszkańców i turystów) inwestycji. Mianowicie zbudowano rynek, którego wcześniej w Szczyrku nie było, nad Żylicą powstały bulwary ze ścieżką pieszo-rowerową, w końcu modernizacji doczekał się amfiteatr Skalite. Kiedy więc wszystko szło prawie jak po sznurku, pojawił się problem z wieżą widokową.
- Nie zrealizowaliśmy tego zadania z kilku powodów - wyjaśnia burmistrz Bydliński. I podkreśla, że główny powód był taki, że gmina nie mogła wykupić gruntów od prywatnych właścicieli pod budowę wieży widokowej. - Właściciele działek zaproponowali ceny, które wielokrotnie przewyższały wyceny zrobione przez biegłego - mówi burmistrz Szczyrku.
Stanisław Richter, prezes Szczyrkowskiego Ośrodka Narciarskiego uważa, że miasto jest samo sobie winne. - Skoro samorządowcy często mówią, że prywatne grunty są drogie, to nie ma się co dziwić, że poźniej ludzie chcą, by im słono płacono za dzierżawę czy wykup - komentuje Richter.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?