Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć instruktora na stoku Bieńkuli

Łukasz Klimaniec
Instruktor narciarstwa zginął wczoraj na stoku Ośrodka Narciarskiego w Szczyrku. Do wypadku doszło rankiem, około godz. 8, tuż po uruchomieniu wyciągów. 25-letni mężczyzna, zjeżdżając trasą nr 5 - popularną Bieńkulą, wypadł na jej najbardziej stromym fragmencie i wjechał w zalesiony teren, gdzie z impetem uderzył w drzewo.

- Mężczyzna musiał prawdopodobnie wjechać na muldę - ocenia Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji. - Narciarz, który zjeżdżał niedługo po nim, zobaczył ślady prowadzące do lasu. Pojechał sprawdzić, czy coś złego się nie stało i znalazł 25-latka - informuje Jurasz.

Na pomoc natychmiast zostali wezwani ratownicy GOPR. Akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu, obrażenia okazały się zbyt poważne. Mężczyzna zmarł. Jak poinformowała rzeczniczka bielskich policjantów, młody instruktor zjeżdżał bez kasku.

25-latek pochodził z okolic Białej Podlaskiej. W Beskidy przyjechał przed tygodniem, by w Szczyrku udzielać lekcji jazdy na nartach. Okoliczności wypadku badają teraz bielscy policjanci.

Oznaczona kolorem czarnym trasa Bieńkula jest najtrudniejsza w Beskidach. Ma 1,5 kilometra długości i prowadzi z Hali Skrzyczeńskiej do Czyrnej. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przyznała jej nawet homologację na rozgrywanie zawodów w slalomie gigancie. Goprowcy i doświadczeni narciarze zwracają jednak uwagę, że Bieńkulą powinny jeździć tylko osoby o wysokich umiejętnościach narciarskich, bo między początkiem trasy a jej końcem są aż 404 metry różnicy wysokości. Choć zjazd jest niezwykle szybki i emocjonujący, trzeba zachować rozsądek.

Przed rozpoczynającymi się w poniedziałek feriami zimowymi dla dzieciaków m.in. z naszego regionu ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR przypominają też, że od 1 lutego tego roku młodzi ludzie - do ukończenia 15. roku życia - nie mogą jeździć na nartach i snowboardzie bez kasków na głowach. Ich opiekunowie, jeśli tego nie dopilnują, mogą zostać ukarani mandatem (wysokość kary waha się od 20 do 500 zł).

Jeśli jednak któryś z opiekunów będzie notorycznie ignorował przepis i zalecenia policjantów, sprawa może trafić do sądu, a tam kara może sięgnąć 5 tysięcy złotych.

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczyrk.naszemiasto.pl Nasze Miasto