Bielsko-Biała: Jacy byli nasi nowowybrani posłowie w przeszłości. Dziś Stanisław Pięta[ZDJĘCIA]

Stanisław Pięta (poseł PiS) mówi, że miał szczęśliwe dzieciństwo.
-Mieszkaliśmy w przedwojennym domu przy ul. Filomatów, z balkonu rozpościerał się wspaniały widok na miasto i góry. W zimie ul. Filomatów doskonale nadawała się do jazdy na sankach, chociaż były bardziej "ambitne" tory "na widoku". Pamiętam dzień, w którym Karol Wojtyła został papieżem, nie rozumiałem jeszcze co to znaczy, po prostu wróciłem do domu z lekcji religii i powtarzałem mechanicznie: "Polak został papieżem". Dopiero po gwałtownej reakcji mamy, zrozumiałem, że to musi być coś bardzo ważnego. Celem naszej rodziny była budowa własnego domu, do którego przeprowadziliśmy około 1984 roku - wspomina pan Stanisław.
Ma siostrę Basię o 3 lata młodszą i brata Czesława młodszego o 8 lat, z czego wtedy wynikały dla niego pewne obowiązki, od których usiłował się uwolnić uciekając na włóczęgi po budowanym wtedy os. Karpackim.
- Chodziliśmy tam zbierać ostrężyny i maliny, pamiętam czas, kiedy tam nie było jeszcze ani jednego bloku. Wstawałem wcześnie rano, by biec do sklepu po mleko i śmietanę. Po powrocie ze szkoły zawoziłem obiad Tacie, który pracował przy budowie naszego domu. Wieczorem zajmowałem się lekcjami, a Tata przesiadywał godzinami nad radiem manewrując pokrętłami. Nie miałem sprecyzowanych planów co do swojej przyszłości. Początkowo zamierzałem uciekać do Ameryki, bo stamtąd otrzymywaliśmy paczki od rodziny i widziałem tamten świat jako miejsce dla siebie, później gdy miałem już pewne rozeznanie w polityce, postanowiłem zająć się zmienianiem rzeczywistości. W tamtym czasie ukształtowały mnie trzy książki: Chłopcy z placu broni, Przygody Robinsona Crusoe i Kamienie na szaniec. Wiedziałem już, że mam cel: Polska wolna od komuny. W zasadzie tym zajmuję się do dzisiaj - mówi poseł Pięta, z wykształcenia prawnik.